29 kwi 2014

Kamila z bloga http://achtamama.blogspot.it odpowiada na pytania o blogu, o Włoszech i

1. Pierwszy post pojawił się w Nowy Rok, to spontaniczne postanowienie czy może raczej zaplanowana strategia? 
Nad pisaniem bloga zastanawiałam się od dłuższego czasu, ale przypominało to zaczęcie diety. Jak dieta, to wiadomo: od poniedziałku. Tylko nie wiadomo, którego... Chciałam zacząć w pierwsze urodziny mojego synka, ale nie zaczęłam. Chciałam zacząć w drugie urodziny i też mi się nie udało. Nowy Rok był dla mnie “ostatnim dzwonkiem”, powiedziałam sobie “teraz albo nigdy” i zaczęłam...
2. Wiele mam zaczyna pisanie już na etapie ciąży. Żałujesz, że zaczęłaś mając dwuletniego synka? 
Bardzo żałuję. Na pewno umknęło mi wiele ciekawych wydarzeń, ale jak to mówią: lepiej późno niż wcale!
3. Na pewno czytasz inne blogi, czy we Włoszech też jest to tak modne jak w Polsce?  
We Włoszech też jest sporo blogów parentingowych, ale zdecydowanie Polki są bardziej produktywne niż Włoszki i za to je uwielbiam i podziwiam!
4. Myślałaś o pisaniu w języku włoskim (a może już piszesz)? 
Jestem tłumaczką, więc zastanawiałam się nad tłumaczeniem moich tekstów na włoski i prowadzeniem bloga w dwóch językach... ale tutaj też pewnie będzie mi potrzebny jakiś “ostatni dzwonek”.
5. Co najbardziej zaskoczyło Cię we włoskim stylu wychowania? 
Nie ukrywam, że nie jestem fanką włoskiego stylu wychowania. Zauważyłam, że tutaj mamy później “odcinają pępowinę”, a najchętniej w ogóle by tego nie zrobiły. Pewnie każdy słyszał o tak zwanych “bamboccioni”, czyli o dużych bobasach. Tutaj nikt się nie dziwi, że czterdziestolatki nadal mieszkają pod wspólnym dachem z rodzicami. Mam też koleżanki, które założyły rodzinę, ale na przykład co tydzień oddają mamie brudne ubrania, które ona im zwraca wyprane i wyprasowane.
6. Czy włoskie mamy robią coś lepiej niż polskie? Czy znajdujesz w tym stylu coś co poleciłabyś polskim mamom? 
Oczywiście jest to stwierdzenie bardzo ogólnikowe, ale mam wrażenie, że Włoszki bardziej o siebie dbają. Moje koleżanki już kilka dni po porodzie biegły do fryzjera i kosmetyczki, oczywiście ze świeżo upieczoną babcią, która w tym czasie zajmowała się maluszkiem. Polki, ze mną na czele, czują się winne jeśli nawet przez chwilę ich świat nie kręci się wokół dziecka. Natomiast to, czego mogłybyśmy się nauczyć to odrobina egoizmu, która nie oznacza, że nie jesteśmy wystarczająco kochającymi mamami.
7. Masz szczęśliwą rodzinę (to wyczuwa się czytając bloga), psa...po co Ci właściwie jeszcze do tego wszystkiego blog? 
Piszę bloga właśnie dlatego, że jestem szczęśliwa. To nie jest blog terapeutyczny, gdzie przelewam smutki codziennych trudności. Zapisuję piękne chwile, żeby się nimi nacieszyć, żeby je zatrzymać i nie pozwolić im umknąć.
8. Z myślą o kim piszesz bloga? 
Pisanie bloga porównuję do wirtualnego wyjścia na kawę z koleżankami, które wysłuchają, powiedzą swoje i pozwolą mi wyjść z “kawiarni” bogatsza o ich doświadczenia, przemyślenia i uwagi. Jestem przekonana, że instynkt macierzyński, jeśli istnieje (tak naprawdę nie potwierdzono go żadnymi badaniami naukowymi) jest tylko predyspozycją do bycia dobrą mamą, a całej masy rzeczy trzeba się po prostu nauczyć. Pisanie bloga i czytanie blogów pisanych przez inne mamy jest na to świetnym sposobem.
9. Twoje największe inspiracje? 
Na pierwszym miejscu jest od zawsze Janusz Korczak,  wspaniały pedagog o niesamowitej wrażliwości. To właśnie od niego uczę się macierzyństwa. Natomiast do codziennej pracy nad rozwojem osobistym są mi bardzo przydatne teksty pisane przez Roba Brezsnego i publikowane na stronie http://www.freewillastrology.com/
10. Nadal chcesz być dziennikarzem? 
Nie ukrywam, że realizacja reportaży telewizyjnych była fantastycznym okresem w moim życiu. Brakuje mi tego dreszczyka emocji, którego dostarczał mi frenetyczny styl życia, podróże i poznawanie “wybryków natury”. Nie wykluczam, że kiedyś do tego wrócę, ale na razie daję z siebie wszystko koncentrując się na tym, co mam. 
11. Piszesz, że nie wierzysz w przypadek czy zbieg okoliczności. W jakim kierunku zmierzasz i czego mam Ci życzyć w najbliższej przyszłości? 
Na razie wiem tylko, że jestem w punkcie A i nie mam jasno określonego punktu B. Codziennie zadaję sobie pytanie: co mogę zrobić tu i teraz. Wierzę, że jest to jedyny sposób dojścia do mety. Czego mi życzyć? Żeby życie przygotowało mi jakąś miłą niespodziankę, która zmieni moje zdanie na temat przypadku i zbiegu okoliczności.
Zatem tego właśnie życzę Tobie i wszystkim czytelniczką naszego bloga:) 

Wywiad przeprowadziła Kasia z bloga http://slodkiezdania.blogspot.com/


0 komentarze:

Prześlij komentarz