20 lut 2014

Jako była "słoiczkowa mama" potwierdzam, że to łatwe, szybkie i wygodne. Pytanie tylko, czy o to chodzi? Czy w posiłkach dla naszego dziecka nie powinno raczej chodzić o to aby było świeżo, odżywczo i różnorodne?


Źródło
Długo dojrzewałam do tego momentu w którym zaczęłam gotować swojemu synkowi. Zawsze były jakieś usprawiedliwienia. Główne to brak dojścia do "pewnych" warzyw. Wystarczyło jednak poszperać trochę w internecie, a okazało się że w okolicy mam sklep ze zdrową żywnością, a jedna z ogólnopolskich sieci supermarketów ma w swojej ofercie podstawowe warzywa i owoce eko. Resztę warzyw przywieźli wraz z wizytą moi rodzice, a że było ich sporo, od razu poszły do mrożenia.

Mrożenie to idealne rozwiązanie jeśli nie masz dostępu do eko warzyw na bieżąco lub musisz kupić ich większą ilość na raz. Wystarczy poświęcić 2-3 wieczory i zamrażalnik pełen warzyw i owoców pokrojonych w słupki idealne do chwycenia w rączkę. Większość warzyw wystarczy krótko zblanszować. Cukinię można zamrozić surową, a ziemniaki ugotowane na "twardo". Owoce można spryskać sokiem z cytryny (jeśli dziecko nie jest na niego uczulone). Aby warzywa nie sklejały się po zamrożeniu wystarczy je po zblanszowaniu ostudzić, osuszyć ręcznikiem kuchennym, a następnie wyłożyć na półkę do mrożenia kostek lodu (jeśli zamrażalnik jest w nią wyposażony) lub włożyć do standardowej szuflady wyłożone na tackę.
Zamrożone warzywa i owoce należy przełożyć do worków/pojemników specjalnie przeznaczonych do mrożenia, gdyż tylko one zapewnią ich właściwe przechowanie. Opakowanie należy opisać nazwą, gdyż oszronione produkty ciężko odróżnić. Ważne jest także oznaczenie daty, bądź zamrożenia, bądź przydatności do spożycia, gdyż czas przechowywania produktów nawet w zamrażarce jest ograniczony! Najkrótszy czas mrożenia ma tłuste mięso. Warto także z każdej porcji kupnego mięsa/ryby po rozmrożeniu zjeść samemu jeden kawałek zanim poda się go dziecku. Niestety sprzedawcy nie zawsze są uczciwi i mrożą mięso/ryby potem sprzedając jako świeże, a to może doprowadzić do poważnego zatrucia.

Tak przygotowane produkty można potem ugotować w całości na parze (udusić, upiec w folii) do jedzenia rączką, bądź pokroić na mniejsze kawałki jako część innego dania (zupy, gulaszu, owsianki). Można także zmiksować na papkę dla niemowlaka, czy też np. sos do makaronu dla juniora. Ja zachęcam do pozwolenia dziecku na eksperymenty z całymi, dobrze ugotowanymi warzywami lub podduszonymi owocami. Dla dziecka to nauka poprzez zabawę, a dla nas możliwość wspólnego zjedzenia posiłku i ogromna satysfakcja.
Nie musisz przechodzić na własne gotowanie z dnia na dzień i od razu na wszystkie posiłki, aczkolwiek przyznaje się, że to wciąga. Warto najpierw przygotować potrzebny sprzęt (chociażby wkładkę do garnka do gotowania na parze, worki do mrożenia) i zapasy spożywcze: warzywa, owoce, owoce suszone (niesiarkowane), ryż, makaron, wybrane produkty z grupy: kasz (jaglana, kuks kus, manna, kukurydziana), płatków (owsiane, jaglane, quinoa, gryczane, amarantusowe). Jeśli dziecko jest niejadkiem i trudno akceptuje nowe smaki można przechodzić stopniowo na nowe jedzenie mieszając dania słoiczkowe i domowymi.

Wbrew pozorom domowe gotowanie nie oznacza dla Ciebie więcej pracy, o ile dostosujesz swoją dietę do
Źródło
dziecka - co może wyjść Ci tylko na zdrowie. Przecież można zjeść na śniadanie wspólnie z dzieckiem owsiankę, czy kaszę z suszonymi owocami i sokiem z pomarańczy. Dziecku można dodać do takiego dania nieco mleka z piersi lub modyfikowanego, a Ty możesz dodać do swojej porcji np. kefir. Wspólny obiad - proszę bardzo. Osesek z pewnością nie pogardzi kolorowymi warzywami i rybą gotowaną na parze z koperkiem. A Ty do takich warzyw możesz przygotować sobie praktycznie wszystko. Ja polecam roladki z mięsa mielonego, przyprawione ziołami i zawinięte jak cukierek w folię spożywczą. Można je wrzucić do wody nad którą parują się warzywa i mieć praktycznie danie jednogarnkowe.
Na deser kisielek na soczku - jest tak dobry, że nie trzeba dosładzać. Dla starszego niemowlaka placuszki ze zmiksowanych bananów z odrobiną mąki, ścięte na niezbyt gorącej patelni lub naleśniki ze zdrowej mąki orkiszowej lub jaglanej (w internecie dostępna jest także wersja bez jaj i bez mleka). Na kolację można przygotować ryż/makaron z warzywami. Jeśli upieczemy w osobnych porcjach w folii,  to niemowlak może mieć w swojej porcji makaron dostosowany do jego wieku i możliwości chwycenia.

Pamiętajcie, że niemowlak nie ma jeszcze wyrobionego gustu i zapewniam, że większość z dań jakie mu podacie będzie mu smakowało i z pewnością wzbudzi jego zainteresowanie (jeśli dziecko jest już gotowe na pokarmy stałe).


Pscółka i spółka

3 komentarze:

  1. Ciekawy artykuł :) Ja właśnie zbieram się do gotowania dla mojego 4 miesięczniaka - starszej córci też sama gotowałam, ale chyba zbyt monotonnie, bo teraz wielu rzeczy nie chce nawet spróbować. Ale z synkiem chciałabym gotować bardziej "bogato" w nowe smaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matka Browar - poczytaj sobie o blw, wg tej teorii można proponować dziecku które już siedzi różne warzywka, a jak będzie gotowe to samo zacznie jeść. Ja się ciut za późno o tym dowiedziałam, w sumie dopiero w 10-tym miesiącu zaczęłam podawać warzywa w słupkach, ale lepiej późno niż wcale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas blw jakoś samo się w życie weszło.
      Młoda ma dziesięć miesięcy i wszystko posmakuje.
      Je już od jakiegoś czasu nie tylko zupki, ale właśnie warzywka w słupkach i inne bardziej stałe posiłki.
      Zresztą... wszystko jej smakuje i bardzo łatwo jej dogodzić, co po mojej starszej córce, wybrednej bardzo, jest jak dar niebios. A ta wybredność, to po części chyba moja wina, zbyt sztywno kierowałam się tabelkami, zbyt mało intuicją

      Usuń