Jako była "słoiczkowa mama" potwierdzam, że to łatwe, szybkie i wygodne. Pytanie tylko, czy o to chodzi? Czy w posiłkach dla naszego dziecka nie powinno raczej chodzić o to aby było świeżo, odżywczo i różnorodne?
![]() |
Źródło |
Długo dojrzewałam do tego momentu w którym zaczęłam gotować
swojemu synkowi. Zawsze były jakieś usprawiedliwienia. Główne to brak dojścia
do "pewnych" warzyw. Wystarczyło jednak poszperać trochę w
internecie, a okazało się że w okolicy mam sklep ze zdrową żywnością, a jedna z
ogólnopolskich sieci supermarketów ma w swojej ofercie podstawowe warzywa i
owoce eko. Resztę warzyw przywieźli wraz z wizytą moi rodzice, a że było ich
sporo, od razu poszły do mrożenia.
Mrożenie to idealne rozwiązanie jeśli nie masz dostępu do
eko warzyw na bieżąco lub musisz kupić ich większą ilość na raz. Wystarczy
poświęcić 2-3 wieczory i zamrażalnik pełen warzyw i owoców pokrojonych w słupki
idealne do chwycenia w rączkę. Większość warzyw wystarczy krótko zblanszować.
Cukinię można zamrozić surową, a ziemniaki ugotowane na "twardo".
Owoce można spryskać sokiem z cytryny (jeśli dziecko nie jest na niego
uczulone). Aby warzywa nie sklejały się po zamrożeniu wystarczy je po
zblanszowaniu ostudzić, osuszyć ręcznikiem kuchennym, a następnie wyłożyć na
półkę do mrożenia kostek lodu (jeśli zamrażalnik jest w nią wyposażony) lub
włożyć do standardowej szuflady wyłożone na tackę.
Zamrożone warzywa i owoce należy przełożyć do
worków/pojemników specjalnie przeznaczonych do mrożenia, gdyż tylko one
zapewnią ich właściwe przechowanie. Opakowanie należy opisać nazwą, gdyż
oszronione produkty ciężko odróżnić. Ważne jest także oznaczenie daty, bądź
zamrożenia, bądź przydatności do spożycia, gdyż czas przechowywania produktów
nawet w zamrażarce jest ograniczony! Najkrótszy czas mrożenia ma tłuste mięso.
Warto także z każdej porcji kupnego mięsa/ryby po rozmrożeniu zjeść samemu
jeden kawałek zanim poda się go dziecku. Niestety sprzedawcy nie zawsze są
uczciwi i mrożą mięso/ryby potem sprzedając jako świeże, a to może doprowadzić
do poważnego zatrucia.
Tak przygotowane produkty można potem ugotować w całości na
parze (udusić, upiec w folii) do jedzenia rączką, bądź pokroić na mniejsze
kawałki jako część innego dania (zupy, gulaszu, owsianki). Można także
zmiksować na papkę dla niemowlaka, czy też np. sos do makaronu dla juniora. Ja
zachęcam do pozwolenia dziecku na eksperymenty z całymi, dobrze ugotowanymi
warzywami lub podduszonymi owocami. Dla dziecka to nauka poprzez zabawę, a dla
nas możliwość wspólnego zjedzenia posiłku i ogromna satysfakcja.
Nie musisz przechodzić na własne gotowanie z dnia na dzień i
od razu na wszystkie posiłki, aczkolwiek przyznaje się, że to wciąga. Warto
najpierw przygotować potrzebny sprzęt (chociażby wkładkę do garnka do gotowania
na parze, worki do mrożenia) i zapasy spożywcze: warzywa, owoce, owoce suszone
(niesiarkowane), ryż, makaron, wybrane produkty z grupy: kasz (jaglana, kuks
kus, manna, kukurydziana), płatków (owsiane, jaglane, quinoa, gryczane,
amarantusowe). Jeśli dziecko jest niejadkiem i trudno akceptuje nowe smaki
można przechodzić stopniowo na nowe jedzenie mieszając dania słoiczkowe i
domowymi.
Wbrew pozorom domowe gotowanie nie oznacza dla Ciebie więcej
pracy, o ile dostosujesz swoją dietę do
![]() |
Źródło |
dziecka - co może wyjść Ci tylko na
zdrowie. Przecież można zjeść na śniadanie wspólnie z dzieckiem owsiankę, czy
kaszę z suszonymi owocami i sokiem z pomarańczy. Dziecku można dodać do takiego
dania nieco mleka z piersi lub modyfikowanego, a Ty możesz dodać do swojej
porcji np. kefir. Wspólny obiad - proszę bardzo. Osesek z pewnością nie
pogardzi kolorowymi warzywami i rybą gotowaną na parze z koperkiem. A Ty do
takich warzyw możesz przygotować sobie praktycznie wszystko. Ja polecam roladki
z mięsa mielonego, przyprawione ziołami i zawinięte jak cukierek w folię spożywczą.
Można je wrzucić do wody nad którą parują się warzywa i mieć praktycznie danie
jednogarnkowe.
Na deser kisielek na soczku - jest tak dobry, że nie trzeba
dosładzać. Dla starszego niemowlaka placuszki ze zmiksowanych bananów z
odrobiną mąki, ścięte na niezbyt gorącej patelni lub naleśniki ze zdrowej mąki
orkiszowej lub jaglanej (w internecie dostępna jest także wersja bez jaj i bez
mleka). Na kolację można przygotować ryż/makaron z warzywami. Jeśli upieczemy w
osobnych porcjach w folii, to niemowlak
może mieć w swojej porcji makaron dostosowany do jego wieku i możliwości
chwycenia.
Pamiętajcie, że niemowlak nie ma jeszcze wyrobionego gustu i
zapewniam, że większość z dań jakie mu podacie będzie mu smakowało i z
pewnością wzbudzi jego zainteresowanie (jeśli dziecko jest już gotowe na
pokarmy stałe).
Pscółka i spółka
Ciekawy artykuł
Ja właśnie zbieram się do gotowania dla mojego 4 miesięczniaka - starszej córci też sama gotowałam, ale chyba zbyt monotonnie, bo teraz wielu rzeczy nie chce nawet spróbować. Ale z synkiem chciałabym gotować bardziej "bogato" w nowe smaki 
OdpowiedzUsuńMatka Browar - poczytaj sobie o blw, wg tej teorii można proponować dziecku które już siedzi różne warzywka, a jak będzie gotowe to samo zacznie jeść. Ja się ciut za późno o tym dowiedziałam, w sumie dopiero w 10-tym miesiącu zaczęłam podawać warzywa w słupkach, ale lepiej późno niż wcale
OdpowiedzUsuńU nas blw jakoś samo się w życie weszło.
UsuńMłoda ma dziesięć miesięcy i wszystko posmakuje.
Je już od jakiegoś czasu nie tylko zupki, ale właśnie warzywka w słupkach i inne bardziej stałe posiłki.
Zresztą... wszystko jej smakuje i bardzo łatwo jej dogodzić, co po mojej starszej córce, wybrednej bardzo, jest jak dar niebios. A ta wybredność, to po części chyba moja wina, zbyt sztywno kierowałam się tabelkami, zbyt mało intuicją