17 lut 2014

Źródło
Kiedy zaszłam w ciążę, zaczęłam zastanawiać się jaki też będzie mój poród. W związku z tym, że wiedziałam o wadach macicy i podwyższonym ryzyku cesarskiego cięcia przy tego typu problemach trochę się tego obawiałam.

No bo wiadomo, wszyscy z każdej strony mówią, że poród naturalny jest dla dziecka najlepszy!  Dla Matki zresztą też! Szybciej wraca do sił, jeżeli nie było komplikacji od razu jest w stanie się poruszać by prawidłowo zając się dzieckiem.

Bardzo chciałam urodzić naturalnie. Chciałabym by Mąż był przy porodzie i uczestniczył w tym ważnym wydarzeniu. Chciałam móc poczuć tulące się do mnie Dzieciątko, które zaraz po porodzie położą mi na brzuchu. Chciałam tego wszystkiego, gdyż są to jedne z najpiękniejszych momentów jakie mogą spotkać Matkę.

Zastanawiałam się, jak to jest, że kobiety same wybierają CC jako drogę rozwiązania. Nie to żeby oceniała, po prostu chciałam wiedzieć, bo nie miałam pojęcia jak to będzie u mnie. Zresztą do końca chyba żadna chcąca rodzić w sposób naturalny kobieta nie wie. Różnie przecież bywa, czasami po wielu godzinach porodu naturalnego cięcie ratuje życie dziecka. Czasami jest konieczne. Czasami nie można inaczej.

No właśnie, pod koniec ciąży widmo CC zaczęło krążyć nade mną. Ułożenie pośladkowe u pierworódki, przy takiej budowie macicy wystarczyło do takiej decyzji lekarza. Do tego wysokie ciśnienie i coraz mniejsza ilość wód płodowych. Wyrok-planowane cięcie cesarskie. Trudno. Niech i tak będzie. Na pocieszenie dowiedziałam się, że Mąż może być pod drzwiami i po porodzie zobaczy Malutką od razu, pójdzie z nią na badania. Chociaż tyle z moich planów.

I zaczęło się. Mimo to, że szukałam wcześniej informacji w internecie o porodzie przez cc, dopiero w szpitalu dotarło do mnie z czym to się wiąże. Że to nie jest łatwe i przyjemne ani dla mnie, ani dla dziecka (no dobra, że dla dziecka nie  wiedziałam wcześniej) ani dla lekarzy. Bo cc to nie tylko poród, to także operacja. Bo cc to w dodatku operacja poważna i ciężka, naruszająca wszystkie powłoki jam brzucha, ingerująca tak mocno w ciało kobiety, że okres połogu po ciąży trwający 6 tygodni to „pikuś” z okresem rekonwalescencji niezbędnym po takiej operacji wynoszącym aż 3 miesiące (niekiedy dłużej). Bo przed cc wypełnia się druczek, że kobieta rozumie ryzyko i zgadza się na przetoczenie krwi w razie takiej potrzeby-krew jest nawet specjalnie zamawiana na taką operację. Bo cc sprawia że pierwsze godziny po porodzie kobieta spędza przykuta do łóżka, nie może wstać i wziąć Maluszka na ręce. Nawet jak już wstanie to odczuwa ból, który przyćmiewa niestety szczęście i radość z tego, że jest się już Mamą (bo środki przeciwbólowe wypada ograniczać jeżeli chce się karmić piersią).

Ja nie miałam wyjścia, musiałam mieć cc. Ale rozumiem kobiety, które świadomie się na to decydują. Strach przed porodem naturalnym też może być niebezpieczny (nie tyle sam strach, co jego skutki), pamiętajmy o tym zanim ocenimy wybór innej kobiety. Nie można powiedzieć że kobieta rodząca przez cc jest gorsza Matką, nawet jeżeli wybrała świadomie taką drogę. Nie oceniajmy innych kobiet, bo nigdy nie wiemy co nas czeka! Ja już to wiem. I nie czuję się gorszą Matką. Czasami jest mi żal, tym bardziej że wiem, że przy kolejnym dziecku znowu będzie cięcie.

Każdy poród, czy naturalny czy operacyjny jest bardzo ważnym momentem w życiu kobiety, nie wolno umniejszać jego wartości ocenianiem..

A Dziecko? Owszem, na pewno droga na ten świat jest trudniejsza jeżeli przychodzi poprzez cięcie, ale myślę, że początek życia z Mamą, która zmuszona była rodzić naturalnie (bo tak trzeba) i ucierpiała na tym jej psychika też nie jest prosty.


Sylwia N

8 komentarze:

  1. bardzo dobry tekst. Chociaż dla mnie strach o maluszka był większy niż strach przed naturalnym porodem. I jednak nadal nie rozumiem dziewczyn, które z własnej wygody decydują się na cc. Po prostu tego nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie rozumiem, ale ja dlatego ze mialam cc i ze wiem, ze zadna to wygoda, bo po porodzie boli dluzej i do tego rana jest, z ktora tez bywa roznie. Zadna to wygoda. Dlatego mysle, ze swiadomie to tylko ktos kto bardzo sie boi albo kto pojecia nie ma z czym to sie wiaze decyduje sie na cos takiego.

      Usuń
  2. Ja chciałam naturalnie, a wyszło cc :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak jak u mnie wlasnie :(

      Usuń
    2. Pierwsze cc wcale nie determinuje drugiego. Może być naturalnie przy następnym. Najważniejsze, że dzieci zdrowe:)

      Usuń
    3. ja niestety zawsze cc bede juz miala :( przez ta wade budowy macicy u mnie nie da sie inaczej, w trakcie tego porodu tylko lekarze jeszcze potwierdzili :( Ale dokladnie jak mowisz, najwazniejsze ze dzieci zdrowe!

      Usuń
  3. Moje obydwa porody były naturalne i przy obu towarzyszył mi mąż :) Natomiast potrafię zrozumieć kobiety, które domagają się cc, jeśli to ma tylko im pomóc psychicznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam za sobą 2 porody - pierwszy SN, drugi CC, mam więc porównanie. Zdecydowanie porównanie to wypada na korzyść porodu naturalnego - choć jeśli chodzi o rekonwalescencję, to właśnie szybciej doszłam do siebie po CC, najgorsze były tylko 3-4 pierwsze dni. Ale emocje, jakie towarzyszyły narodzinom córki przez SN były dla mnie o wiele piękniejsze, czystsze, niż te przy CC ;)

    OdpowiedzUsuń